Z Anastazją na sesję, umawiałyśmy się chyba ze 2 miesiące. Gdy już nareszcie doszło do naszego spotkania pogoda była wręcz idealna. Po całym miesiącu deszczowej pogody udało nam się umówić akurat na dzień, w którym niebo było bezchmurne, a światło było wręcz idealne! Nie ukrywam, że na sesji, którą zrobiłyśmy zachód słońca był głównym motywem jaki próbowałam wykorzystać. Mniej lub bardziej udolny sposób. Inspirowałyśmy się postacią Lany del Rey, stąd wianek, beżowy gorset i jeans. Co prawda do końca się wahałyśmy z wyborem ( tak to jest jak się zejdzie 5 dziewczyn :), ale efekt przeszedł moje oczekiwania. Na zdjęciach z Anastazją przede wszystkim spędziłam świetnie czas. Przed obiektywem była bardzo swobodna, a że obiektyw odwdzięczył się tym samym to później moim głównym problemem było wybranie zdjeć do przerobienia z 300 pięknych zdjęć. Nie zapominając oczywiście o mojej cudownej Justynie Kowalcze, która zajęła się Anastazją przed sesją. Jej wkład w te zdjecia jest nieoceniony! Dzięki wielkie za to <3
Jesteście wspaniałe!
Jesteście wspaniałe!
Koniecznie dajcie znać, co myśliście o efektach naszej współpracy.
Na początek moje ulubione ujęcie z tej sesji!
Na początek moje ulubione ujęcie z tej sesji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz